niedziela, 29 lipca 2012

Ty. Normalnie mój pijany, zdemoralizowany anioł.

Ty. Normalnie mój pijany, zdemoralizowany anioł.
Ja. Zdemoralizowany Anioł. Dostępny w przerwie między zajęciami i nauką 25 godzin na dobę. 7 dni w tygodniu. Z otwartą skrzynką pocztową. Namiętnie piszący. Utytłany atramentem. Upaprany ludzkim życiem. Popaprany.

Rozliczony z przeszłością. Zapełniający dziesiątki stron od idealnych do coraz niechlujniej stawianych liter, dokumenty wordowskie z pasją wklepując kolejne słowa przy akompaniamencie szumu laptopa. Impuls. Szybciej.Szybciej, bo nie zdążysz, zapomnisz przepadniesz. Szybciej! Pisz!

Zdemoralizowany.Oszukujący świat swoim jestestwem. Oszalały z rozczarowania.Grający na nerwach tym idealnie poprawnym,strzepującym najmniejszy pyłek ze śnieżnobiałych anielskich skrzydeł. Spoglądam na moje postrzępione przyszarzałe skrzydła, wciśnięte za drewnianą skrzynię, błysk złota potarganej aureoli zagubionej lata temu wśród siana.

 Kawałek dziecięcej niewinności w białej wstążce do włosów.Zakończonej w wieku lat siedmiu. Zaschnięty atrament. Na stronach niedbale zapisanych w moje uczucia i poplątane życie. Ała! Nie rozplątuj. To boli. Już za dużo straciłaś próbując im wszystkim wytłumaczyć.Straciłam. W efekcie uczę się budować mój dziecięcy skryty świat.

Co jest dobre, a co złe Aniołku? Hej Anioł przecież wiesz!I wykładają Ci podstawę moralną, a ona przelatuje przez uszy. Mówią o czystości bieli uczuć ducha,umysłu ciała.Zlatujesz jako mały aniołek i wszystko jest na opak, nie tak jak trzeba, nie tak jak mówili,nie tak jak zapewniali. Siadasz rozczarowany- mały aniołku-nie mogąc nabrać powietrza ze szlochu, dusząc się światem. Winią Cię wyrywając wino z rąk,pozostawiając z destrukcyjną winą. Systematycznie skrupulatnie zamalowując czernią tęczę w dziecinnym pokoju. Palety szarości stoją niezauważone na półce.Wmawiają,że tak ma być, to nowe porządki,standardowa procedura.

Paleta szarości dopiero nieoczekiwanie po latach czarnego koszmaru nabiera swych barw, swego znaczenia. Zawiruje Twoim światem, nada mu koloru, rozjaśni czerń wewnętrznej martwicy, przyciemni porażającą biel obietnic.

Jeszcze rok temu bym zaprzeczyła. Wtedy wszystko było białe lub czarne. W ostateczności biało-czarne. .Ale co z odcieniami szarości? Nadal nie rozumiesz? Tylko będąc skalana szarością niemalże przechodzącą w czerń zdołasz czuwać nad równie uwikłaną życiowo osobie. Tylko nie będąc niewinną zdołasz pomóc. Odplątujesz mnie w równie pokrętny sposób.Ujmuję w słowa nieujmowalne. Niepostrzeżenie. Tak Aniołku. Jestem Twoim pijanym zdemoralizowanym aniołem. Chcesz? Chodź. Poszukamy tęczy. Będzie szaro-szara na tle złamanego szarością błękitu z brudno-szarym złotym przebłyskiem słońca. Dla Nas będzie wszystkim. A dla innych? Uch. Kogo to obchodzi?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz